Mszczonowianka traci punkty ze Zniczem II
01 czerwca 2016, godz. 17:27, 290 wyświetleń
Mszczonowianka zremisowała 1:1 ze Zniczem II Pruszków i na 3 kolejki przed końcem rozgrywek traci do prowadzącej Victorii Sulejówek 2 punkty. Bramkę dla podopiecznych Rafała Smalca zdobył Przemysław Jakóbiak z rzutu karnego.
Podopieczni trenera Rafała Smalca stracili bardzo istotne punkty, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że przyszło im się zmierzyć z niezwykle wymagającym rywalem. W podstawowej jedenastce Znicza II znalazło się aż 7 graczy z kadry pierwszego zespołu, który już kilkanaście dni temu zapewnił sobie awans do I ligi, w tym kilku z przeszłością w ekstraklasie (Bartoszewicz, Jagiełło). Już samo studiowanie protokołu meczowego wskazywało, że łatwo o punkty nie będzie.
Mszczonowianka jednak zaczęła obiecująco, w pierwszym kwadransie jej akcje były składne i pomysłowe, a brakowało jedynie wykończenia, czyli tzw. ostatniego podania. Najlepszą okazję w tym okresie miał Damian Rakoczy, jednak jego strzał z około 10 metrów przeleciał nad bramką. Po okresie przewagi Mszczonowianki mecz się wyrównał, a z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście. W 15 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego groźny strzał głową odbił Mateusz Czarnecki, a w 20 minucie po świetnej centrze z prawej strony, jedynie odprowadził piłkę wzrokiem po uderzeniu głową jednego z pruszkowian. Na szczęście piłka o centymetry minęła okienko jego bramki.
W 30 minucie prosta strata w środku pola zaowocowała kontrą gości, na szczęście napastnik Znicza trafił jedynie w boczną siatkę. W rewanżu 3 minuty później efektownym rajdem środkiem boiska popisał się Kamil Łojszczyk, który został nieprzepisowo powstrzymany przed polem karnym. Strzał Przemysława Jakóbiaka z rzutu wolnego był zbyt słaby, by zaskoczyć bramkarza gości.
W doliczonym czasie gry miała miejsce bardzo kosztowna dla Mszczonowianki kontrowersja. W środku pola piłkę ewidentnie ręką zagrał pomocnik Znicza II, sędzia, mimo protestów gospodarzy, puścił grę i skorzystali z tego goście, którzy w ostatniej akcji I połowy wyszli na prowadzenie. Jeszcze długo po gwizdku kończącym tę część gry trwały nerwowe dyskusje na temat tej sytuacji.
Drugą połowę ponownie lepiej zaczęli mszczonowianie i już w 48 minucie Marcin Gregorowicz nawinął obrońcę w polu karnym, ten nie widząc innej możliwości pociągnął go za ramię i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Przemysław Jakóbiak i choć bramkarz wyczuł jego intencje, to jednak strzał był na tyle mocny i precyzyjny, że piłka znalazła się w siatce.
W 57 minucie na prawym skrzydle dobrze obrońcom urwał się Łojszczyk, dobrze dośrodkował jednak strzał Gregorowicza z woleja minął bramkę Znicza II.
W 70 minucie dobrą okazję mieli goście, ale strzał z rzutu wolnego o metr minął bramkę strzeżoną przez Czarneckiego. W odpowiedzi 3 minuty później szczęścia z rzutu wolnego próbował Paweł Jakóbiak, po ładnym strzale części kibiców wyrwało się nawet z gardeł gromkie „JEST!”, ale piłka dosłownie o centymetry minęła poprzeczkę.
W 79 minucie błąd środkowych obrońców Mszczonowianki naprawił Czarnecki broniąc nogami groźny strzał z 16 metrów, a niespełna 60 sekund później po zagraniu Tomasza Skórzyńskiego w dobrej sytuacji znalazł się Gregorowicz, jednak jego strzał z ostrego kąta na róg odbił bramkarz Znicza.
W doliczonym czasie gry mszczonowianie wykonywali serię rzutów rożnych i dwa razy byli naprawdę blisko szczęścia. Najpierw po dośrodkowaniu z lewej strony przytomnie centrę głową przedłużył Gregorowicz i bramkarz Znicza końcami palców zdołał ją trącić i zażegnać niebezpieczeństwo, a chwilę później najwyżej do piłki wyszedł Łukasz Pastewka, jednak nie trafił jej czysto głową i dosłownie za ułamek sekundy sędzia zakończył zawody.
Mszczonowianka - Znicz II Pruszków 1:1 (0:1)
Mszczonowianka: Czarnecki – Ziemnicki, Pastewka, Marciniak, Skórzyński, Rakoczy, Przemysław Jakóbiak, Łojszczyk, Pociech, Paweł Jakóbiak (90' Buszta), Gregorowicz.
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak komentarzy.