KS Mszczonowianka

Porażka w samej końcówce

07 lutego 2015, godz. 13:22, 321 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

W pierwszym zimowym sparingu Mszczonowianka przegrała z Pogonią 2:3, choć jeszcze do 88 minuty prowadziła 2:1.

Pierwsza połowa spotkania należała zdecydowanie do podopiecznych Dariusza Cackowskiego. Wprawdzie to dopiero pierwszy sparing i za wcześnie na wyciąganie zbyt daleko idących wniosków, ale momentami gra Mszczonowianki naprawdę mogła się podobać, gracze wymieniali dużo szybkich podań z pierwszej piłki i stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji podbramkowych.

W 22 minucie mszczonowianie rozegrali szybką akcję, ale wydawało się, że nic z niej nie będzie, bowiem Bartłomiej Czarnecki nie opanował futbolówki przed polem karnym. Fatalny błąd popełnił jednak defensor gospodarzy, który nonszalancko podał w kierunku bramkarza, piłkę przechwycił debiutujący w zespole Przemysław Jakóbiak i spokojnie posłał do pustej bramki.

W 28 minucie Mszczonowianka znowu serią szybkich podań rozmontowała obronę Pogoni, tym razem Paweł Jakóbiak świetnie dośrodkował spod linii końcowej, a Bartłomiej Czarnecki strzałem głową podwyższył na 2:0.

Po przerwie obraz gry zmienił się diametralnie. Trener Dariusz Cackowski na ławce rezerwowych miał jedynie Kamila Romaszewskiego oraz juniorów Patryka Czarneckiego i Dawida Urynowicza, których na boisko posłał około 60 minuty. Szkoleniowiec Pogoni po przerwie na boisko wpuścił natomiast zupełnie nową jedenastkę, na dodatek zdaje się, że mocniejszą. Pogoń, w barwach po przerwie zagrał m.in. świeżo pozyskany Maciej Tataj (w przeszłości m.in. Mazowsze Grójec, Korona Kielce, Polonia Warszawa, Dolcan Ząbki, Pogoń Siedlce), osiągnęła sporą przewagę i bramki dla niej wisiały w powietrzu. Katem okazał się wspomniany Tataj, który na boisku sprawiał wrażenie niezbyt angażującego się w grę, jednak nie przez przypadek zawsze uznawany był za "lisa" pola karnego, co przyniosło mu kilka tytułów króla strzelców w niższych ligach, tytuł pierwszoligowca roku 2009 i kilkanaście bramek w ekstraklasie. W 51 minucie Michał Kwiatkowski wypuścił piłkę z rąk po strzale z rzutu rożnego, zabrakło asekuracji w naszej obronie i Tataj zdobył bramkę kontaktową. Mszczonowianka mimo, że schowana po przerwie za podwójną gardą także miała swoje okazje, m.in. Paweł Jakóbiak, Adam Siwirski i Bartłomiej Czarnecki. Prowadzenie utrzymała do 88 minuty, gdy Tataj przyjął piłkę przed polem karnym tyłem do bramki, uderzył płasko z półobrotu i piłka wpadła tuż przy słupku. Rozstrzygnięcie padło w doliczonym czasie gry, gdy po zgraniu w polu karnym, napastnik Pogoni strzałem z najbliższej odległości skompletował hat-tricka, przy okazji zapewniając swojemu zespołowi zwycięstwo 3:2.

Pogoń Grodzisk Maz. - Mszczonowianka 3:2 (0:2)

Bramki dla Mszczonowianki: 0:1 Przemysław Jakóbiak, 0:2 Bartłomiej Czarnecki.

Mszczonowianka: Kwiatkowski - Siwirski, Pastewka, Skórzyński, zaw. testowany, Pociech, Łojszczyk, Przemysław Jakóbiak, Paweł Jakóbiak, Pakos, B. Czarnecki. Rez.: P. Czarnecki, Urynowicz, Romaszewski.


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.