KS Mszczonowianka

Wygrana z Szydłowianką

23 października 2016, godz. 18:07, 300 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

Mszczonowianka pokonała na własnym boisku Szydłowiankę 4:2 (3:0) po bramkach Piotra Cudnego (2), Pawła Jakóbiaka i Pawła Czarneckiego.

Mecz Mszczonowianki z Szydłowianką przypominał nieco spotkanie z MKS Piaseczno, bowiem podobnie jak wówczas gdy mszczonowianie podkręcili tempo, to uzyskali wysokie prowadzenie, ale rozluźnienie w II połowie sprawiło, że do końca musieli się pilnować i drżeć o wynik.

Pierwsze pół godziny spotkania nie przyniosło spodziewanych emocji, choć zespołem konkretniejszym była w tym okresie Mszczonowianka, niezłe sytuacje mieli m.in. Łukasz Pastewka (strzał głową po rzucie rożnym) i Marcin Gregorowicz (przegrał pojedynek z bramkarzem Szydłowianki).

Piorunujące dla rywali było ostatnie 10 minut I połowy. W 35 minucie z kontratakiem wyszedł Gregorowicz, który uderzył z ostrego kąta, bramkarz zdołał sparować piłkę, ale wprost pod nogi nadbiegającego Piotra Cudnego, który dał Mszczonowiance prowadzenie.

Goście nie zdążyli się jeszcze po pierwszym ciosie, a już dostali kolejny. W 37 minucie po strzale Przemysława Jakóbiaka z rzutu wolnego piłkę wypluł bramkarz Szydłowianki, a po raz kolejny z prezentu skorzystał Piotr Cudny i było 2:0.

To jednak nie był koniec w I połowie, bo w 44 minucie goście próbowali zastawić pułapkę ofsajdową na Gregorowicza, to się jednak nie udało, napastnik Mszczonowianki wyszedł na czystą pozycję, ale zachował się altruistycznie i dograł do Pawła Jakóbiaka, który dopełnił formalności i zrobiło się 3:0.

Drugą połowę z animuszem zaczęli goście, którzy stworzyli sobie kilka niezłych okazji, ale w 68 minucie Przemysław Jakóbiak mocno dośrodkował z rzutu wolnego, a skuteczny w ostatnim czasie Paweł Czarnecki skierował ją do bramki. Było 4:0 i chyba nikt nie spodziewał się emocji w końcówce, tymczasem te się zaczęły.

Już minutę później goście wykorzystali błąd Mszczonowianki i zmniejszyli rozmiary porażki, a w 82 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu bramkowym przyjezdni strzelili gola na 4:2 i chyba poczuli krew, bo w końcówce jeszcze odważniej zaatakowali i w doliczonym czasie po kolejnym rzucie rożnym zawodnik Szydłowianki huknął z kilku metrów w poprzeczkę, piłka odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole. Goście nawet reklamowali, że futbolówka przekroczyła linię i powinien być gol kontaktowy, ale arbiter był innego zdania i mecz zakończył się wygraną Mszczonowianki 4:2. Zwycięstwo to oznacza, że podopieczni Rafała Smalca zmniejszyli stratę do prowadzących zespołów, bowiem Broń Radom i Victoria Sulejówek w hicie tej kolejki IV ligi podzieliły się punktami (1:1).

Mszczonowianka – Szydłowianka Szydłowiec 4:2 (3:0)

Bramki dla Mszczonowianki: 1:0 Cudny (35'), 2:0 Cudny (3:7), 3:0 Paweł Jakóbiak (44'), 4:0 P. Czarnecki (68').

Mszczonowianka: Stawiarski – Łojszczyk, Pastewka, P. Czarnecki (70′ Skórzyński), Ziemnicki (70′ Ciesielski) – Cudny, Cackowski, Przemysław Jakóbiak, Pociech, Gregorowicz (78′ Marciniak), Paweł Jakóbiak (88′ Gołka).


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.