Wysoka porażka na inaugurację
09 sierpnia 2015, godz. 15:00, 313 wyświetleń
Fatalnie, bo od wysokiej porażki 0:3 z Mazurem Karczew na własnym obiekcie, rozpoczęli nowy sezon piłkarze Mszczonowianki.
Wyniki ostatnich sparingów dawały nadzieję, że sytuacja z końcówki poprzedniego sezonu, gdy Mszczonowianka stała się dostarczycielem punktów, już się nie powtórzy. Wysokie wygrane z Ceramiką Opoczno (5:1) i Milanem Milanówek (8:1) zdawały się wskazywać na rosnącą formę mszczonowian. Tymczasem inauguracja ligi okazała się wielkim rozczarowaniem, bo wprawdzie gospodarze mecz zaczęli z dużym animuszem, ale starczyło go na zaledwie 10 minut. Mazur dał się zespołowi Rafała Smalca wyszumieć, a potem przejął inicjatywę i w 30 minucie objął prowadzenie, które utrzymał do przerwy. Co ciekawe, bramkę zdobył Maciej Obrębski, który jeszcze kilka tygodni temu był zawodnikiem Żyrardowianki.
Po zmianie stron kibice liczyli na odwrócenie losów meczu, tymczasem Mszczonowianka popełniała proste błędy w defensywie, które przyniosły kolejne bramki zespołowi gości w 67 i 75 minucie. Szczególnej urody był zwłaszcza ostatni gol, bowiem zawodnik Mazura strzałem z rzutu wolnego umieścił piłkę idealnie w okienku mszczonowskiej bramki.
Mecz zakończył się więc wysoką wygraną gości, a Mszczonowianka w sobotę o godzinie 11.00 w wyjazdowym meczu z Olimpią Warszawa będzie się starała udowodnić, że to był jedynie wypadek przy pracy.
Skład Mszczonowianki: Derejko - Łojszczyk, Pastewka, Cackowski, Marciniak - Łopata, Jakóbiak Przemysław (68' Buszta), Pomianowski, Walewski (75' Siwirski) - Jakóbiak Paweł (68' Gregorowicz), Pociech.
Komentarz trenera R. Smalca:
Wynik meczu to dla nas wielkie rozczarowanie, bo z przebiegu spotkania moim zdaniem nie zasłużyliśmy na porażkę. Niestety dla nas potwierdziło się, że sparingi to całkiem inna bajka niż mecze ligowe. Wszystkie stracone przez nas bramki to nasze prezenty dla drużyny z Karczewa. Wróciły koszmary z końcówki poprzedniego sezonu, czyli katastrofalne błędy indywidualne. Stworzyliśmy sobie w tym meczu wystarczającą liczbę sytuacji bramkowych, żeby go wygrać. Wiadomo jednak, że liczy się to co wpadnie do bramki, a w tym elemencie Mazur był skuteczniejszy. Nie załamujemy jednak rąk. Wyciągamy wnioski, bierzemy się w garść i jedziemy na Olimpię po zwycięstwo.
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak komentarzy.