Z Bielan na tarczy
20 września 2014, godz. 13:14, 308 wyświetleń
Mszczonowianka przegrała na Bielanach z Hutnikiem Warszawa 1:2, a honorową bramkę dla naszego zespołu zdobył Łukasz Pakos.
W 22 minucie to Mszczonowianka objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Łopaty z rzutu rożnego piłka trafiła przed pole karne i Pakos ładnie uderzył lewą nogą, nie dając szans bramkarzowi Hutnika.
Chwilę później Cackowski świetnie wypatrzył w polu karnym Łojszczyka, który znalazł się w zasadzie sam przed bramkarzem, jednak uderzył pasówką zbyt słabo i niezbyt precyzyjnie.
W 32 minucie zaspała obrona Mszczonowianki, która pozwoli przedrzeć się lewą stroną boiska zawodnikowi Hutnika, który spod linii końcowej wyłożył piłkę koledze, a temu pozostało jedynie dopełnić formalności. Do przerwy 1:1, choć gospodarze kilka razy zagrozili bramce Mszczonowianki, jednak na posterunku zawsze był Kwiatkowski.
Po zmianie stron jako pierwsi swoją okazję mieli mszczonowianie, a konkretnie Łopata, który próbował zaskoczyć bramkarza sprytnym uderzeniem z rzutu wolnego, po którym piłka ominęła mur i zmierzała w krótki róg bramki Hutnika, ale bramkarz gospodarzy wykazał się dużą czujnością.
W 60 minucie fatalny błąd Skórzyńskiego, który przed własnym polem karnym w zasadzie wyłożył piłkę napastnikowi gospodarzy, naprawił Kwiatkowski, który wygrał pojedynek sam na sam z zawodnikiem Hutnika.
W końcówce przewaga stołecznego zespołu wzrosła, ale wydawało się, że mszczonowianie dowiozą cenny remis do końcowego gwizdka. Niestety, w 89 minucie po dalekim przerzucie piłki głową nie sięgnął Pałuba, zawodnik Hutnika ładnie opanował piłkę, a następnie próbował minąć Kwiatkowskiego, ale został nieprawidłowo powstrzymany przez bramkarza Mszczonowianki. Kara była podwójna, bowiem oprócz oczywistego karnego, Kwiatkowski zobaczył czerwoną kartkę. W bramce zastąpił go Czarnecki i choć strzału z 11 metrów nie miał szans obronić (piłka po drodze odbiła się od poprzeczki), to jednak niewiele zabrakło, a zostałby bohaterem meczu. W doliczonym czasie gry, gdy Mszczonowianka nie miała już nic do stracenia, Czarnecki przy rzucie rożnym pobiegł w pole karne gospodarzy, wygrał walkę o górną piłkę i dobrze uderzył głową, jednak piłkę po koźle szczęśliwie odbił bramkarz Hutnika. Powstało zamieszanie, szansę miał jeszcze Cackowski którego strzał okazał się jednak niecelny i chwilę potem sędzia zakończył zawody.
W najbliższą sobotę, 27 września, o godzinie 12.30 Mszczonowianka podejmować będzie Zwoleniankę Zwoleń.
Skład Mszczonowianki: Kwiatkowski - Pałuba, Lipiński, Skórzyński, Siwirski, Cackowski, Pakos, Łopata, Pociech (87' Czarnecki), Łojszczyk, Bal (73' M. Feliksiak).
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak komentarzy.