Wygrana z rezerwami Znicza
06 września 2014, godz. 13:12, 347 wyświetleń
Mszczonowianka pokonała rezerwy Znicza Pruszków 2:1 po bramkach T. Łopaty (karny) i T. Feliksiaka.
Piłkarze Znicza II Pruszków w tym sezonie nie odnieśli jeszcze zwycięstwa, ale w ciemno można było zakładać, że nie będą łatwym rywalem dla Mszczonowianki. Pruszkowianie od lat świetnie szkolą młodzież, która później trafia do kadry trzecioligowca, ale pierwsze seniorskie szlify zbiera właśnie w rezerwach. Charakterystyczne dla tego zespołu jest to, że zawsze zaczyna w wysokim tempie, które rzadko jest w stanie utrzymać przez 90 minut i tak właśnie było w sobotnim spotkaniu.
W pierwszej połowie pruszkowianie byli zespołem lepszym i zasłużenie prowadzili 1:0. Bramka padła w 33 minucie, gdy gracze Znicza kilkoma szybkimi podaniami zgubili obronę Mszczonowianki, zawodnik gości minął Michała Kwiatkowskiego i spod linii końcowej wyłożył piłkę swojemu koledze, który z bliska dopełnił formalności.
Przyjezdni kilka niezłych sytuacji mieli już wcześniej, ale zazwyczaj dobrze interweniował Michał Kwiatkowski. Najlepszą okazję dla Mszczonowianki miał Michał Bal, który w 16 minucie uderzył zza „szesnastki”, wydawało się, że strzał jest zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza, a mimo to piłka po jego rękach odbiła się jeszcze od słupka i wyszła w pole.
W drugiej połowie role zupełnie się odwróciły. Mszczonowianka potrzebowała niespełna 5 minut, by wyjść na prowadzenie. Najpierw w 47 minucie w pole karne przebojem wdarł się Michał Bal i gdy wydawało się, że wygonił się za bardzo w lewą stronę, został trącony przez bramkarza Znicza i sędzia wskazał na „jedenastkę”. Karnego pewnie na bramkę zamienił Tomasz Łopata.
W 49 minucie po bardzo dobrym dośrodkowaniu Łopaty z rzutu rożnego w wyśmienitej sytuacji znalazł się Dariusz Cackowski, który najwyżej wyszedł do piłki, uderzył głową z około 4 metrów, ale w miejsce gdzie stał bramkarz, który zdołał odbić piłkę.
Minutę później było już jednak 2:1. Dobre prostopadłe podanie otrzymał Tomasz Feliksiak, biegł w pole karne i precyzyjnym strzałem w długi róg umieścił piłkę w siatce.
Mszczonowianka zwycięstwa już nie wypuściła z rąk, w pełni kontrolowała sytuację na boisku, a mogła nawet wygrać wyżej, bo w bardzo dobrych sytuacjach znaleźli się m.in. Michał Bal i Tomasz Łopata, którzy przegrali pojedynki z bramkarzem Znicza, a strzał Kamila Łojszczyka o centymetry minął bramkę.
Mszczonowianka zdobyła cenne trzy punkty i wypada mieć nadzieję, że ten mecz był momentem przełomowym dla drużyny Tomasza Feliksiaka. Warto jeszcze odnotować fakt, że w meczu ze Zniczem w zupełnie nowym zestawieniu zagrała mszczonowska obrona, bowiem Łukasz Pastewka przed tygodniem doznał urazu i przeszedł już artroskopię kolana (miesiąc przerwy), a Dariusz Cackowski został przesunięty do linii pomocy. W tej sytuacji parę środkowych obrońców stanowili pozyskani w ostatniej chwili Dariusz Lipiński (Widok Skierniewice) i Mateusz Pałuba (Pogoń Grodzisk Mazowiecki).
W zbliżającym się tygodniu Mszczonowiankę czekają dwa kolejne mecze na własnym stadionie. W najbliższą środę o 16.30 Mszczonowianka podejmować będzie Energię Kozienice, a w sobotę o 13.30 zmierzy się z Wilgą Garwolin.
Mszczonowianka – Znicz II Pruszków 2:1 (0:1)
Bramki dla Mszczonowianki: 1:1 Łopata (47' – karny), 2:1 T. Feliksiak (50').
Mszczonowianka: Kwiatkowski – Łojszczyk, Pałuba, Lipiński, Skórzyński, Pociech (80' M. Feliksiak), Pakos, Cackowski, Łopata, Bal (87' Romaszewski), T. Feliksiak.
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak komentarzy.
Wiadomości
28 maja 2024, 16:43
31 maja wyjazdowy mecz z KS Sokół Serock28 maja 2024, 16:23
Remis z Hutnikiem Warszawa30 kolejka przyniosła trzeci w tym sezonie remis z Hutnikiem Warszawa. Rozstrzygnąć nie udało się zarówno dwóch spotkań ligowych, ani też meczu w pucharze. W tym ostatnim KS Mszczonowianka awansowała dalej po konkursie rzutów karnych.